A, że obaj z Kwaśnym cierpimy na bezsenność o tym samy podłożu, postanowiliśmy zamiast faszerować się meliską zaspokoić głód śniegu w nieco inny sposób…
zwlekliśmy się o 4 rano i pognaliśmy do Szczyrku;
wschód zastał nas na Golgocie, a już o 10 byliśmy grzecznie w pracy ;)
krótki filmik
i kilka zajawkowych screenów
Dzisiejsza, szybka poranna akcja sprawiła, że „trochę mnię sen rozgina” ale za to w myślach cały czas brodzę w puchu ;)
pzdr!
PS. Nie dajcie się zmylić! Piosenka w filmie jest nie o spodniach tylko o nowych deskach Kwaśnego :)
Narty sobie kupiłem. Używane.
Z Czachą :)
A Kwaśny z Helikopterkiem.
Te z Czachą mają 12cm pod butem, a te z Helikopterkiem 2 cm mniej.
Spakowaliśmy się o 4.30 i pognaliśmy na nasz tradycyjny poligon – czyli na Kasprowy.
Pogoda przecudna, minus kilkanaście stopni ale bezwietrznie i słonecznie. Warunki w Kotle rewelacyjne; betonowy podkład i kilka cm świeżego.
Śnieżne potwory jeżdżą w przeciwieństwie do moich ud wspaniale.
Trzy podejścia z Kotła na Beskid na fokach i mamy dość
Za to zjazdy - mioooooodzio!
Powrót przez Goryczkową; warunki bardzo zróżnicowane – u góry świeży, poniżej ciężki, zmrożony, przepadający – a od Szyjki twardo i wyratrakowane. Zjazd do smych Kuźnic, a jak ktoś się uprze to i do dworca ;)
kilka fotek i krótki filmik:
Kasprowy wita nas piękną pogodą, śniegiem i tym co lubimy najbardziej - pustkami
pierwszy zjazd - i już wiadomo, że to będzie piękny dzień
po zjazdach foczymy w górę - tu widać przewagę nart nad butami - Kwaśny w pionie, a pieszy turysta na czterech ;)
reścik na Beskidzie
Kwaśny w blokach startowych - będziem rozdziewiczać stok
narty z rockerem to jest to!!!
no i krótki filmik zmontowany jak zwykle "na kolanie"
to był naprawdę piękny, górski dzień po którym stałem się fanem rockera i 12cm pod stopą
wystąpili: K2 Hellbent, K2 Obsethed i starsi panowie dwaj ;)