No tak, czas zmontować ekipę.
30min hot line i jest już po wszystkim.
Zabrałem się za pakowanie plecaka…
Godz. 22.00 startujemy.
Silna, 6-osobowa ekipa forumowa w skład której wchodzą zarówno przedstawiciele autochtonicznej frakcji sląskiej, jak i goście z zagranicy. Ale Zagłębiaków na szczęście jest mniej. Jest jeszcze GOPR, Bez-nart-ny Marcin - Operator Sprzętu Foto, no i spiritus movens większości debilnych pomysłów czyli ja.
Celem naszym jest jeden z największych europejskich pomników ludzkiej głupoty – czyli Hałda Skalny leżąca na terenie KWK „Bolesław Śmiały” w Łaziskach Górnych.
Szybka przebiórka na parkingu wciśniętym gdzieś w post-industrialne opuszczone budynki i już za moment szóstka cieni przemyka się partyzancko przez las w kierunku Góry. Za moment kleimy już foki i ziuuuuu.
Pierwsze podejście jest rekonesansowe. Czujemy się jak pierwsi ludzie na Marsie. Z jednej strony przysadziste, pionowe kominy Elektrowni Łaziska, z drugiej rozbudowany moloch kopalni „Bolesław Śmiały”. Dookoła światła miast; Tychy, Łaziska, Mikołów, gdzieś w oddali Katowice… Porywisty wiatr, czerwone opary i migoczące gwiazdy. Istna Kraina Mordor.
Na piku szybki biwak, zdjęcie fok, dopinka i startujemy w świeży puch na najstromszej, północnej ścianie, opadającej w stronę lasu.
Gromkie „Jazdaaaaa Chopy!!!” idzie w noc i ruszamy! Jazda na nartach przy odgłosach leżącej u stóp, stale fedrującej kopalni jest czymś nieprawdopodobnym; brrrrrrr, piiiiiiii, piiiiiiiiii, brrrrrrrrrr, piiiiiiiii – repertuar skrzypnięć, trzasków i huków jest bardzo szeroki. Świeży śnieg miejscami 30cm, pióropusze białego i kilka spektakularnych gleb.Na dole wrzeszczymy z zadowolenia. Powtarzamy akcję trzy razy i o godzinie 00.00 zarzadzamy odwrót.
Poniżej krótka fotorelacja:
pierwszy kontakt z naszą Górą
trawersujemy w stronę zachodniej grani mijając jakieś nieuprzejme tabliczki
KWK „Bolesław Śmiały” durś fedruje
podejście zachodnią granią
wreszcie, wśród oparów i wyziewów dochodzimy do podszczytowego plateau
krótki biwak na obszernym szczycie. W lecie jest tu nawet staw…
widok na Łaziska i w oddali Tychy
l’equipe
narada na szczycie
przygotowania do zjazdu
pierwszy etap zjazdu; ekipa dociera na wierzchołek południowy
szaleńczy zjazd północną ścianą, w dole doskonale widoczna szczelina brzeżna
Na dole przybijamy piątki, przestawiamy buty w tryb WALK i rura do samochodu. W domu o 01.00.
udział wzięli, światłem niżej podpisani (od prawej): Marecki, "poke : )", AvantaR, Kwaśny, Peregrin i Bez-nart-ny Marcin (za obiektywem)
A gruba durś fedruje brrrrrrr, piiiiiiii, piiiiiiiiii, brrrrrrrrrr, piiiiiiiii……………
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz