niedziela, 15 marca 2009

Żarska Dolina - w wietrze i mgle

Pomimo kiepskiej pogody zdecydowaliśmy się pojechać. Na parkingu u wylotu Żarskiej nic jeszcze nie zapowiadało pogodowej katastrofy jaka miała dopiero nastąpić. W tej Dolinie jestem pierwszy raz. Pierwszy spacer Żarską, pierwsze widoczne jeszcze jako tako panoramy, pierwsza herbata w Żarskiej Chacie.
Wyżej już tylko gorzej; mgła, padający śnieg, przeraźliwy wiatr i duże zagrożenie lawinowe. Chcemy dojść chociaż na Smutną Przełęcz (1963m n.p.m.) ale ostatecznie zawracamy jakieś 100m pod przełęczą. Zjeżdżamy po własnych śladach i w takich sobie minorowych nastrojach docieramy na parking. Decyzja o wycofie nawet z dzisiejszej (a może zwłaszcza z dzisiejszej) perspektywy wydaje mi się bardzo słuszna. Dość powiedzieć, że zaledwie kilka dni później Żarską zeszła potężna lawina, uszkadzając Żarską Chatę i zyskując miano "lawiny 100-lecia"...

krótka fotorelacja:

na parkingu husaria jeszcze w bojowych nastrojach...


brniemy Żarską łudząc się, że może jednak się przejaśni...


...wreszcie docieramy do schroniska Żarska Chata...


...powyżej którego pogoda jest już kompletnie do d...y. Na zdjęciu Magda i Kwaśny...


atak szczytowy załamuje się jakieś 100m pod przełęczą Smutne Sedlo...


nic tu po nas; czas zjeżdżać


widoczność taka, że dokonuję trudnej sztuki wywalenia się "szczupakiem" o pojedyńczy krzew kosówki
zamiast pomocnej dłoni otrzymuję ryk śmiechu; ot i przyjaciele...


...jakoś się jednak zbieram ;)


niżej już lepiej; nie wieje tak i nawet coś widać; Kwaśny kręci aż miło...


...ja też próbuję ale nie wiedzieć czemu kompletnie mi nie wychodzi...


...bo (jak się później okazało), oprócz faktu że jestem cienias...


...uszkodziłem jedną nartę podczas sławetnej "gleby z pojedyńczej kosówki" (uffffff, a już myślałem, że jestem tak cienki, że nie potrafię zjeżdżać nawet pługiem).
Niewątpliwym aspektem edukacyjnym tury w Żarskiej jest przekonanie, że czasem może jednak warto odpuścić...
No i jest jeszcze druga zaleta: obligatoryjna inwestycja w nowe narty! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz