sobota, 22 stycznia 2011

Kasprowy czyli jazda w chmurach

Pofrirajdowaliśmy dziś, że hej!
Wczesnym rankiem zwijam Hansa z Krakowa i pędzimy do Zakopa szykującego się na najazd tłumów z okazji turnieju skoków narciarskich. Szybki dojazd, szybka przebiórka i już jesteśmy w busie pędzącym (?) do Kuźnic. Jeszcze na parkingu spotykamy chłopaków free-ridowców - Gnali i jego kolega, tak jak i my zwlekli się o poranku z Grodu Kraka by szukać w górach tego co śni się wszystkim narciarzom po nocach - puchu.
Pogoda kiepska, ołowiane chmury nad głową. Odżałowujemy 32 zł i z nadzieją wsiadamy do wagonika, który jak zwykle nie wiedzieć czemu odjeżdża dopiero po baaaaardzo długiej chwili...
Jednak gdy tylko rusza, humory zaczynają się poprawiać - by przed samym szczytem Kasprowego osiągnąć poziom euforii. Wysiadamy na górnej stacji i nagle pod naszymi stopami rozopściera się morze chmur, a na twarz padają promienie słońca. Uuuuuuuuuuułałłłłłłł! Ale będzie jazda!
Na głowę kask, na klatę pips, okulary na nos i zasuwamy na Beskid by za chwilę z uśmiechami na twarzach rozrzucać wokół siebie sterty puchu. Sama góra ciut zmrożona ale niżej to już prawdziwa powder-jazda ;) Po chwili spotykamy znajomych chłopaków ze skrzydłami (speedriding) oraz Jasia-Pontixa, z którym zapodajemy kilka zjazdów z Beskidu oraz kilka pod gąsienicowym wyciągiem, by po kilku reprymendach panów "zielonych" przenieść się na stronę oficjalnie zamkniętej Goryczkowej. Dla nas akurat to dobra informacja; zamknięta trasa oznacza potencjalne spore ilości nieprzejeżdżonego śniegu :)
Zjazd Goryczkową z dywanem chmur pod stopami - przepiękny. Zjeżdżamy z Hansem do szyjki, zakładamy foki i rura na górę. Cholerne Hellbenty 120mm pod butem ważą chyba razem z fokami z 50 kg...
Podczas podejścia widzimy Pontixa, który razem z Gnalim i jego kolegą robią mega zjazd z Pośredniego Goryczkowego; na pełnym gazie, zaledwie kilka skrętów, frirajd jak się patrzy! My na koniec pięknego narciarskiego dnia rozdziewiczamy świeży puch na Goryczkowej, by po krótkim herbacianym postoju przy  dolnej stacji krzesełka dojechać nartostradą do Kuźnic.
Kilka fotek moich i Jasia-Pontixa (www.powder.pl):

wysokogórscy (na)turyści podchodzący granią Beskidu


świeże 30 cm białego na stokach Beskidu



 Jasiu "Pontix"


morze chmur pod stopami


Dawid "Hans"


jazda przepiękna :)




wyszukujemy nowe warianty zjazdów, które czasem wyprowadzają nas w ciekawe miejsca...


w dolnej części Kotła Gąsienicowego dojeżdżamy do strefy chmur



troszkę pooraliśmy również stronę Goryczkowej...


tak prezentował się dywan z chmur widziany z Kasprowego


Jeszcze nigdy nie byłem na Kasprowym w aż tak pięknych warunkach pogodowych; na dole w Zakopanem "małyszomania", ludzie narzekają na kiepską pogodę, a u góry pełne słońce i narciarski eden.
Taka trochę metafora życia; w dolinach mgła i potencjalnie burzowe chmury, a wystarczy wznieść się nieco wyżej i już słońce i prawidłowy widok na wszystko. Jak w skeczu Marcina Dańca "z góry lepij widać" :)

Jazda z dywanem chmur pod stopami - niesamowita. Pod koniec wjeżdżasz w chmury i po kilku minutach jesteś w innym świecie - tym razem chmury już nad głową.
Metafizyczne przeżycie ;)

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz