środa, 13 stycznia 2010

Golgota wieczorową porą

Jak tylko dowiedzielismy się że urwała się lina na Golgocie spakowaliśmy manatki i popędziliśmy z Kwaśnym do Szczyrku. Wszak taka okazja nie zdaża się często.


Wyciąg nie działa ale chłopaki dalej naśnieżają ostro i ratrakują. Efekt jest taki, że każdy zjazd to zjazd po perfekcyjnym sztruksie na całkowicie pustym stoku. Aż chce się foczyć!
Od tego czasu uskuteczniamy co jakiś czas nasze ataki na Golgotę, osiągając coraz lepsze czasy podejścia. Zaczeliśmy od ok 27 min w styczniu, by na początku marca osiągnąć ciut ponad 15 min...

Czasem na deser foczymy jeszcze Małe Skrzyczne - szczególnie przy styczniowych temperaturach rzędu -18C/-21C kiedy to zmarznięte ciało spragnione jest ruchu...

kilka "komórkowych" fotek z tego "pierwszego razu":

Chłopaki z GAT śnieżą aż miło...


...i jak widać dobrze się przy tym bawią. Ratrak zawinięty na drzewo jest tego niezłym przykładem...


...czasem nawet włączają światło - a jak nie, to pozostają nam zjazdy z czołówkami


czasem po drodze na Małe Skrzyczne udaje się napić ciepłej herbaty lub zjeść koneserską potrawę w postaci śląskiego krupnioka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz