Pogoda pozostawiała wiele do życzenia ale za to jazda w świeżym wyśmienita!
krótka fotorelacja (fotki Tomek "Yo"):
Kwaśny w roli guida - trawersujemy na Pośredni szukając najlepszej linii zjazdu...
...który w wykonaniu Kwaśnego wygląda tak:
moja kolej by poszaleć w dziewiczym śniegu. Tylko po to, żeby...
...za chwilę dostać się na górę i zacząć wszystko od początku
skręty w puchu dają duuuuuuuużą frajdę...
...i mnóstwo śmiechu po każdej glebie
każdy kolejny wjazd goryczkowym krzesłem to nowa linia w nieprzejeżdżonym śniegu
po jakimś czasie dla odmiany znajdujemy niezłą hopkę, na której urządzamy nieformalny konkurs lotów narciarskich. Leć, Kwaśny Leć!!!
lądowanie z telemarkiem (niezła elastyczność nart Black Diamond)
Konrad "Kampress" szaleje na K2 Hellbent nie tylko w puchu ale i w powietrzu...
...wyczyniając sztuczki np. "chodzenie na szczudłach" ;)
ja walczę o odległość odpowiednio aerodynamiczną pozycją (z tyłu słychać salwy śmiechu jury)
leeeeeeeeeeeeeć!!!
no to lecę - właśnie mijam fotografa, he, he
w tym czasie wiatr cichnie, z nieba zaczynaja padać wielkie płatki śniegu i robi się tak jakoś bajkowo...
do Kuźnic zjeżdżamy starą trasą FIS II
Bardzo udany dzień; wyszalałem się pierwszy raz w tym roku w puchu (może nie było go za wiele ale jak to mówią: "na bezrybiu i rak ryba"). Jak na tegoroczną tatrzańską zimę, warunki były naprawdę fajne. Przydało by się więcej takich dni, aby móc podszkolić technikę jazdy w głębokim. No i na przyszłą gwiazdkę trzeba będzie pomyśleć o nartach 120mm pod butem... Pzdr ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz